środa, 30 stycznia 2013

Pisać każdy może. Czyżby?


                                                      Gutenberg byłby wniebowzięty...

      Dzięki niemu, książki stały się bardzo popularne, straciły już nie co na swojej ekskluzywności, bo są bardziej dostępne i w przystępnych cenach, ale dalej są (były) w jakiś sposób wyjątkowe.

    Liczba czytających również jest duża, wlicza się w nią również 49 tys. osób klikających dumnie na FB: ,,Nie Lubię Czytać'' i jeszcze kilka tysięcy, które lubią podobne tego typu strony oraz wielu nie zadeklarowanych publicznie przeciwników największego zła- czytelnictwa. Co jak wiadomo u większej części młodego społeczeństwa stanowi powód do dumy i pole do licytacji, kto przeczytał mniej książek. I która z podstawówkowych lektur była ostatnia.


   Pisarzem niestety też może być każdy. Zaczynając od Grocholi (?) a kończąc na Iwonie Węgrowskiej (sic!). Nie jesteś dobrym celebrytą jeśli nie wydasz swojej książki. 

     Przekonanie celebrytków o tym, że mogą być pisarzami (ok. istnieją autorzy widmo- warsztat da się zrobić), a szczególnie, że mają mi/wam/w sumie nie wiadomo komu coś do przekazania, jest bezpodstawne.
    
 Książek, które mnie zszokowały jest kilka. 

  Największym szokiem chyba jest autobiografia niejakiego Justina B., który w wieku 16 lat uznał, że jest legendą. I musi podzielić się z wszystkimi sekretami swojego pasjonującego życia itp. itd. Tytuł bardzo górnolotny również: ,,First Step 2 Forever: My Story''. Ryly najs.




  Oczywiście kolejne pozycje to seksowna mamuśka Cicha Kasia i niegnijący pan młody Krzysztof po czterdziestce. Jedyne co mogłaby mi przekazać Kasia, to jak nie grać, a Krzysio? Zdradzić czym na prawdę się konserwuje. No, ale to w sumie też mnie mało interesuje...

   Poradniki, autobiografie... OK, ale powstaje nam tutaj w Polsce konkurencja dla pana Greya o 50 twarzach!

    Ostro zakrapiana egzotycznie erotyczna powieść pani Ilony Felicjańskiej (nie wiem i nie chce wiedzieć kto to jest, ale jej oryginalna koncepcja napisania książki zwróciła moją uwagę) o tytule:
,,Wszystkie odcienie czerni'' hmmm... z czymś mi się to kojarzy, ale nie mam pojęcia z czym...
,,Siedzę na nim, on siedzi we mnie. ''. To tylko jedno ze zdań, które mnie zafascynowało: swoim złożeniem, sensem, metaforycznością.



Must have tego sezonu wydawniczego!

Nie? Nie chcesz przeczytać finezyjne opisanym, za pomocą wspaniałego warsztatu- oczywiście!, o seksie na tylnym siedzeniu samochodu? 

Wracając do Grey, Sasha Grey również prawdopodobnie tworzy powieść. Sensacja wybuchła we wrześniu, ale szybko opadła, jak erekcja u starzejącego się pana. Najlepiej opisałyby moją reakcję słowa internautów:

Maciek S.: Niech Sasha lepiej pozostanie przy tym co wychodzi jej najlepiej.
Kuba K.: przy tym co jej wychodzi czy wchodzi najlepiej? ;)
Maciek S.: Przy dawaniu i braniu. ;)

Na razie. Gwiazda porno czyta dzieciom, bajki, prawdopodobnie o Królewnie i 7 krasnoludkach...







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz